Miesięcznik felietonisty: pt. “O dobrodziejstwach zła” – luty 2024 r.
Tytuł może się wydać absurdalny, jak bowiem z sensem mówić o dobru zła. Dobro jest korzystne, zło szkodliwe. O tym są wszyscy przekonani. A tymczasem jest trochę inaczej, właśnie tak, że można mówić o dobrodziejstwach zła.
Czytamy w Księdze Rodzaju: „Rzekł wąż do kobiety:..wie Bóg, że gdy zjecie owoc z niego otworzą się wam oczy i będziecie wiedzieć, co dobre a co złe”. Tak więc zło, grzech leżał u podstaw rozwoju człowieka. Poprzednio pędził on życie półzwierzęce, po grzechu stał się człowiekiem. Uzyskał samoświadomość. Konsekwencją tego było przejście do innego sposobu egzystencji. Tak zrodziła się epoka agrarna w dziejach człowieka, co miało miejsce około dziesięciu tysięcy lat temu.
Św. Augustyn analizując tę Księgę zauważa, że wszelkie zło pochodzi od człowieka, z jego wolnej woli. Myślenie Świętego przebiega tak: Bóg mógł stworzyć świat bez zła, ale taki świat byłby niepełny, niedoskonały, bo człowiek byłby jak zwierzę, były bezwolny. Wybrał więc świat pełny ze złem. Zatem istnienie zła jest dowodem na doskonałość świata.
W podobnym czasie, co Stary Testament rodzi się filozofia grecka. Jej przedstawiciel Heraklit z Efezu pisał tak: „walka jest ojcem wszystkich rzeczy, wszystkich rzeczy królem”. Walka, wojna jest złem, a tymczasem tenże Heraklit ma ją za siłę sprawczą świata, za źródło dobra. Za coś, co zmienia człowieka i rzeczywistość to zło.
Chciałbym pójść tymi dwoma tropami, jeden dotyczy dobrodziejstwa zła w sferze psychicznej, w zakresie myślenia, drugi w zakresie działania.
Dobro jest pożądane, ale ono wyjaławia. Gdy doznaję dobra mam tylko jedną myśl, aby ten stan trwał. Gdy porównuję Kościół katolicki w Polsce z czasów PRL i współczesnych, to tamten, gdy Kościół spotykało zło skrzył się wybitnymi teologami, filozofami. M. Krąpiec, A, Stępień, J. Tischner znani byli w całej Europie. Obecny Kościół przy władzy jest jałowy zgnuśniał. Kościół ma się zbyt dobrze. Jest tak dlatego, że zło zmusza nas do myślenia i działania, do odpowiedzi na pytania o źródła zła i sposoby jego przezwyciężenia. A dobro jest bezmyślne, chcemy go tylko więcej.
Śmierć też jest złem, ale to właśnie ona zmusza nas do aktywności, wręcz leży u podstaw sensu życia. Gdyby nie świadomość własnej skończoności żadne nasze działanie nie miałoby sensu. Do szkoły moglibyśmy pójść dowolnie później, leczenie choroby też byłoby zbędne. Gnuśnielibyśmy w poczuciu absurdu. Stoicy mówili, nie ma tego złego, co by na dobre się nie obróciło. Czy nie mieli racji?
Bartłomiej Kozera
01.02.2024 r.