Moim zdaniem (14) – O sile przyjemności
Gdy pojawiała się w naszej ludzkiej historii przyjemność jako wartość to sugerowała niedobre rzeczy. Po pierwsze sugerowała, że człowieka pojmuje się jako istotę tylko cielesną, mającą doraźne zadanie przed sobą. Sugerowała także, że sens ludzkiego życia ograniczony jest do „teraz”. Przyjemność dotyczy bowiem ciała, czyli tego, co rozgrywa się w czasie teraźniejszym. Ale pojawienie się takiej koncepcji informowało, że życie społeczne nie wciąga ludzi. Inaczej mówiąc koncepcje hedonistyczne pojawiały się w okresach osamotnienia człowieka, wzrostu egoizmu. Słowem wystawiały złe świadectwo i człowiekowi, i czasom.
Dzisiaj działka ma być dla wielu, szczególnie młodych, źródłem przyjemności. Ma więc być na niej trawnik, mogą, ale być kwiaty, ale muszą być przybory służące podnoszeniu uciechy – basen, grill, huśtawki i trampoliny. Kto tak postępuje ten mówi mniej więcej tak: celem mojego życia jest zabawa. Jestem homo ludens, człowiek zabawy, żyć to tyle, co dobrze się bawić.
Obserwuję swoich dalszych i bliższych sąsiadów. Działki pusta, nic na niej nie ma a oni siedzą lub leżą przez cały dzień. Ot, inni ludzie, z innej epoki niż ja. I nie wiem, czy im współczuć, czy może zazdrościć? Ja bowiem pojmuję siebie jako homo laborens, człowieka pracy.
Bartłomiej Kozera
3 września 2018 r.