Moim zdaniem II (4) – Owoce

Mam lekką nadwagę, więc żona zaleca mi umiar w spożywaniu owoców. A ja bardzo je lubię. Szczególną estymą darzę jabłka. Lecz widocznie nie tylko ja, skoro w opowieści o raju jabłko miało być pokusą nie do przezwyciężenia dla naszych prarodziców. Nikt do tej pory nie zwracał uwagi na walory smakowe rajskiego jabłka, natomiast wiele rozpisywano się o drzewie, na którym ono wyrosło. Mówiono najczęściej o drzewie wiadomości dobrego i złego. W związku z tym wiązano spożycie jabłka z początkiem naszego człowieczeństwa, z uzyskaniem samowiedzy, czy samoświadomości. Inaczej mówiąc instrumentalizowano jabłko, nie traktowano go jako dobra samego w sobie. Wydawało się wszystkim, że taka smakowa interpretacja byłaby uproszczeniem. Nic bardziej mylnego.

Mój wkład do teologii polega na zrozumieniu obezwładniającego charakteru smaku jabłka, które gdy istnieje musi być skonsumowane. Skoro ja jestem bezradny wobec owoców i sięgam po nie niezależnie od racji rozumu, to z Ewą i Adamem musiało być podobnie. Tak jak umysł, tak i wola rozwija się w działaniu. Choć może moja wola, ulegając jabłkom, stała się trochę robaczywa.

27 stycznia 2020 r.

Bartłomiej Kozera