Na mojej działce (II) 27 – Pytania o Dzień Działkowca

Dobiegają końca tegoroczne uroczystości dożynkowe. To ładne i potrzebne święto. Tak jak potrzebna jest praca na działce, by działka była w należytym stanie, tak też potrzebny jest odpoczynek od pracy – by działkowiec był w należytym stanie.

W Polsce termin „święto” ma jednolitą konotację. Oto świętami nie są te państwowe. Na przykład 3 Maja, Święto Konstytucji, to dla wielu tylko „długi weekend”, bo następuje po innym święcie – 1 Maja. Podobnie 11 Listopada, Święto Niepodległości, też nie jest świętem. U nas bezwzględnie świętami są te religijne – Boże Narodzenie i Wielkanoc. Choć wbrew nazwie to raczej Tradycja jest świętowana, a nie miłość Betlejemska czy miłość Golgoty.

Podobnie jak ze świętami państwowymi jest z Dniem Działkowca, który jest świętem na pół gwizdka. Ile to razy widziałem takie obrazki: część działkowców świętuje, a część pracuje na swoich działkach. Dlaczego tak jest? Gdzie tkwi przyczyna lekceważenia naszego święta? Są dwie możliwości: albo w nas, albo w święcie? Przyjmijmy, że druga możliwość jest prawdziwa, że przyczyna tkwi w święcie.

Święta państwowe są mało świąteczne, bo w PRL były to święta władzy, a nie społeczeństwa. Były państwowe, a nie narodowe. Ciąży na tych świętach zła przeszłość. A czyj jest Dzień Działkowca? Władzy? Raczej nie, bo władza jest społeczna, nadto władza to też działkowcy. Więc ten powód odpada.

A może jest nie najlepiej z naszym świętem dlatego, że obecnie nie ma ono daty? Może należy wprowadzić Dni Działkowca, a nie Dzień? Wprowadźmy takie ruchome święto, zaczynające się od pierwszej soboty września i trwające do drugiej wrześniowej niedzieli. I wszystkie imprezy będziemy odbywać w tym jednym, przedłużonym tygodniu. Dlaczego uroczystości mają się odbywać tylko w soboty, a nie mogą przez kolejne dni tygodnia. Organizujmy nadto, jeśli jest taka możliwość, miejskie Dni Działkowca, nie zamykajmy się wyłącznie w ogrodach.

A może brak jest pewnej jednolitości tego święta? Nie tylko myślę o ceremoniale, symbolach, ale o tym, że temu Dniu brakuje jakiejś treści. Może to święto jest tylko do oglądania, a nie ma w nim nic do myślenia? Tak jest ze świętami narodowymi. Treść, czyli zespół idei, wydaje się w przypadku Dnia Działkowca niemal oczywista. Jest nią ekologia i praca. Ekologia, bo tylko działkowcy w Polsce są jej orędownikami. My produkujemy zdrową żywność. Rolnictwo mamy nieekologiczne, bo nastawione na zysk. Rolnicy stosują agrochemię. Z kolei praca fizyczna nas wyróżnia, bo tylko działkowcy pracują na roli. Rolnicy mają maszyny, my łopaty i grabie.

Symbole? Symbolem Rolniczego Święta Plonów jest bochen chleba. A czy symbolem naszego święta nie powinien być kosz dorodnych warzyw i owoców wyhodowany bez chemii?

W miarę jednolity ceremoniał jest konieczny. Wydaje się, że łatwo da się wyróżnić dwa bloki tematyczne tego święta. Pierwszy to pokazanie tego, co urodziło się na działce. Bez prezentacji plonów, pokazywania działek najlepszych, a także tych najładniejszych nie może być Dnia Działkowca. Drugi blok to pokazanie działkowców. Tych najbardziej ekologicznych, gdy idzie o nawadnianie działki, prąd elektryczny na działce czy ogrzewanie szklarni. To święto ekologii – musimy o tym pamiętać.

Jestem zdania, że potrzebna jest dyskusja na ten temat, która doprowadzi nas do jakichś sensownych konkluzji. Dzień Działkowca to jedna z niewielu okazji pokazania się, prezentacji naszych osiągnięć i popularyzacja ruchu działkowego.

Bartłomiej Kozera