Na mojej działce (III) 21 – Wartości

Platon wprowadził do naszego myślenia trójcę wartości najwyższych: prawdę, dobro i piękno. Judaizm dodał Boga, ale Bóg jest syntezą tamtych trzech wartości. Od antyku wszystkie swoje czyny i myśli odnosimy do tych wartości. W realnym życiu jest trochę inaczej. Życie jest mieszaniną dobra i zła, piękna i brzydoty, prawdy i fałszu. Jest pełne głębokich myśli i jest bezmyślne. Racjonalne i pełne irracjonalizmów. Ale punkt odniesienia mamy jasny – jest nim prawda, dobro i piękno w ich pełnym blasku. Może jednak lepiej powiedzieć – był jasny, bo na moich oczach wiele się zmieniło.

Po pierwsze, żyjemy w epoce postprawdy. Jest to taki czas, kiedy na opinię publiczną mniejszy wpływ mają obiektywne fakty, zdarzenia a bardziej emocje, osobiste wierzenia czy subiektywne przeświadczenia ludzi. Słowo to pojawiło się niedawno, choć zjawisko jest wcześniejsze, ale robi zawrotną karierę. Słownik oksfordzki uznał „postprawdę” za międzynarodowe słowo w 2017 roku. Jest to uznanie, że żyjemy obecnie w epoce, w której ludzie nie kierują się prawdą. Że prawda nie jest wartością, że wyżej od niej cenimy indywidualne przewidzenia, domysły a nawet konfabulacje. Dla mnie, który ślubował prawdzie to istotny cios.

Po drugie, dobro także się zmieniło, ale nie tak bardzo jak prawda. Obecnie się zsubiektywizowało. Choć nikt jeszcze nie kwestionuje jego wartości. Kiedyś były dobra wspólne, a przez to obiektywne – dobro polis czy narodu. Potem poszczególnych stanów społecznych, potem klas. Teraz to wszystko traci sens. Nawet zła nie da się bardzo zdefiniować, nie mówiąc o dobru. Przekonanie jest takie, że dobrem jest to, co mi służy – złem to, co przeszkadza. Składając komuś życzenia warto o tym pamiętać, że prócz zdrowia nic nie ma obiektywnego.

Po trzecie, piękno. Z nim jest stosunkowo najlepiej. Co prawda wielu uważa, że piękne jest to, co nam się podoba, ale potrafią oni zmienić zdanie pod wpływem kompetentnej recenzji czy uwag jakiegoś autorytetu. Potrafią odróżnić własny gust od piękna.

Ale my mamy działkę, a z nią mamy trwałe i obiektywne piękno. Nasza działka wszystkim naszym gościom się podoba, a przede wszystkim podoba się nam. I ciągle nas cieszy, bo potrzeba przeżywania piękna jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Przeżyć na które składa się doznanie piękna, ale i jego tworzenie. Z tym, że nasz gust ulega ciągłej sublimacji, doskonali się, więc nasza działka ustawicznie pięknieje. Możliwe, że za pięćdziesiąt lat zostanie miss universum.

31 lipca 2017 r.                                                       
Bartłomiej Kozera