Potęga pieniądza – 01.12.2019 r.
Grudzień to miesiąc zakupów. Porozmawiajmy zatem o pieniądzach, bo one warunkują zakupy. A wydatków w tym miesiącu będziemy mieli co niemiara, bo to św. Mikołaj, Boże Narodzenie i Nowy Rok.
Pieniądze są z nami dwadzieścia osiem wieków. Wcześniej ludzie radzili sobie jakoś bez brzęczących monet. Są zatem od niedawna, jeśli brać pod uwagę czas trwania ludzkości. Ale pieniądz zawojował świat. Potęga pieniądza oparta jest na dwu przesłankach: na tym, że jest uniwersalnym miernikiem wartości, pozwala wszystko wycenić, przeliczy opiekę nad chorym, pogrzeb, prowadzenie lekcji na monety. A po drugie, że opiera się na zasadzie absolutnego zaufania. W obcym mieście, nieznani mi ludzie dają potrzebne mi dobra za moje pieniądze. Ufają mi, że mam właściwe pieniądze. Bez tej ufności nie istnieje współczesny świat.
Chciałbym byśmy uświadomili sobie dokładnie znaczenie obu tych kwestii. Zacznę od pierwszej, Do tej pory uznawano, że są rzeczy bezcenne, to znaczy takie, za które żadnymi pieniędzmi zapłacić nie można. Pomijam zwroty w rodzaju „bezcenne znalezisko:, czy bezcenna książka”, bo one sugerują tylko wielką wartość czegoś. Chodzi mi o to, że to co bezcenne to pewne wartości – zdrowie, przyjaźń, honor, miłość. Tymczasem współczesny świat mówi nam coś innego – wszystko można kupić. Czy zdrowie można mieć za pieniądze? Chyba tak, zbiórki pieniędzy na operację przeprowadzaną w innym kraju; drogie, a ratujące życie lekarstwa zdają się potwierdzać to przeświadczenie. Ludzie bogaci żyją dłużej niż biedni, bo stać ich na lepszych lekarzy, lepsze leki. A miłość? Czy też można ją kupić? I czy taka kupiona jest równoważna tej naturalnej?
Druga rysa na pieniądzach dotyczy tego, że opiera się on na zaufaniu. Jednak zaufaniem obdarzany jest pieniądz, a nie człowiek. Przez wieki było inaczej, ufaliśmy ludziom. Stąd rola pieniądza była wtórna. Pamiętam PRL, tutaj pani z mięsnego odłożyła mi to czy owo, bo ufała, że przyniosę jej kawę. Po co jednak wracać do PRL. Oto urok zakupów w małych osiedlowych sklepikach polega na tym, że nam ufają Mogę kupić bez pieniędzy. Ja jestem przed moim pieniądzem
Tymczasem wszędzie indziej jest tak, że jak kończy się pieniądz kończy się zaufanie. Inaczej mówiąc na mnie patrzą przez pryzmat moich pieniędzy. Oceniają mnie z jednego punktu widzenia – jestem tym godniejszy im więcej mam pieniędzy. To sprawiło, że ludzie lekko oszaleli na punkcie forsy. Małość człowieka jest wielka.
Bartłomiej Kozera