„Skąd pochodzę?” – 01.06.2021 r.
Często zadaję sobie to pytanie: jaka jest moja geneza? Odpowiedź nie jest prosta, bo pochodzę z wielu światów, mam wiele ojczyzn. Zresztą teraz to wyłuszczę.
Pierwotną moją ojczyzną jest Afryka. Jest to ojczyna w sensie filogenetycznym, ojczyzna naszego gatunku, Richard Dawkins w przedmowie do książki Harveya Croze’a i Johna Readera „Pyramids of Life” pisze, że wszyscy jesteśmy Afrykaninami. I dowodzi, że Afryka jest kolebką całej ludzkości. „Wszystkie skamieniałości pochodzące z okresu, w którym dorastał nasz gatunek, zostały odnalezione w Afryce”. Tutaj na wschodnim wybrzeżu zrodził się także gatunek homo sapiens. Odczuwam jakiś związek w tą ziemią stanowiącą genezę gatunku, ale to związek dość luźny. Zawdzięczam jej swoje człowieczeństwo.
Drugą moją ojczyzną jest Grecja. Ta antyczna. W oparciu o myśli, najpierw Arystotelesa, a potem Platona kształtowała się moja myśl filozoficzna. Najpierw goniłem za prawdą, ją mając za narzędzie zbawienia świata, stąd zainteresowanie Arystotelesem a potem – w wieku poważnym – uznałem, że raczej dobro wystąpić winno w tej roli, a jak dobro to wiadomo – Platon. Antyczna Grecja była moją intelektualną ojczyzną. Do dzisiaj zresztą jest tak, że gdy mi źle, gdy coś mi dokucza pociechy szukam u Platona. Pamiętam, że gdy pierwszy raz szedłem do szpitala wziąłem „Co to jest egzystencjalizm” E. Mouniera. Bardzo się męczyłem, nie szpitalem, ale francuskim filozofem. Od tamtego czasu nie eksperymentuję. Dobrze się czuję w antycznej Grecji. To ojczyzna w sensie ontogenetycznym.
Trzecią moją ojczyzną jest Francja XIII wieku. Jest to ojczyna naukowa. Uważam, że ten wiek jest autentycznym oświeceniem w średniowieczu, początkiem intelektualnej samodzielności Zachodniej Europy. Do XIII wieku myśl europejska zależna była od antyku. Wpływała na nią filozofia grecka i arabska, ale po skonsumowaniu tamtych idei europejska kultura duchowa się usamodzielnia. Widać to już w jakimś stopniu u św. Tomasza z Akwinu, pierwszym po antyku filozofie, a szczególnie widać u Dunsa Szkota czy Okhama. Nazywam tę ojczyznę naukową, bo kolejne stopnie naukowe uzyskiwałem w oparciu o tę myśl. Moje zauroczenie średniowieczem wynika po trochę również z tego, że się gubię we współczesności.
Czwartą moją ojczyzną jest Opole, które dało mi wszystko, co niezbędne do życia – mieszkanie, pracę, działkę. Choć pochodzę ze Wschodu to jednak Opole mnie ukształtowało.
Przeżyłem tu ponad pół wieku. Zaznałem wiele dobra, poznałem wielu wspaniałych ludzi i uważam to miasto za zupełnie pasujące do mojego usposobienia. Warszawa mnie męczy. Wrocław denerwuje. Spokojnie się czuję w Opolu.
Bartłomiej Kozera
1 czerwca 2021 r.