Miesięcznik felietonisty – pt. “ZŁOŚĆ” – 1.10.2023 r.

Coś niedobrego się z nami dzieje. Staliśmy się bardziej nerwowi, pobudzeni, reagujemy złością na wiele rzeczy, które dawniej zbywaliśmy uśmiechem. Skąd złość, skąd ta wzmożona gniewliwość? Zauważmy najpierw, że te emocje niegdyś były nieakceptowane, wręcz odrzucane, a obecnie uzyskały status obywatelstwa, nie dziwią nawet. A przecież złość jest postacią agresji, czyli wrodzonego nam biologicznie instynktu. Jeśli mówię, że agresji ostatnio w nas więcej, to mówię, że się redukujemy, że porzucamy to, co tworzy nasze człowieczeństwo – kulturę. 

Jak działa złość? Ona odcina  nas od  innych ludzi, izoluje. Normalnie jest tak, że nie lubimy  złośników a lgniemy do tych, którym złoszczenie się jest obce. Wynika ta stąd, że złość jest – jak wspomniano – postacią agresji skierowaną ku innym. Jest wstępem lub zamiennikiem zniszczenia, pobicia, ma w związku z tym zawsze destruktywny charakter.  Żal, smutek to postaci autoagresji, które pełnią często pozytywną rolę. Smuci mnie, że nie mogę czegoś zrobić, więc wysilam się, aby ten stan przezwyciężyć. Gniew jak smutek jest wynikiem uznania własnej słabości, ale skierowany na zewnątrz, wyładowaniem złych emocji na kimś. Jest zatem odrzuceniem własnej winy.  Przez to złoszczenie się nic nie zmienia na lepsze, a jest siłą destrukcyjną dla naszego organizmu i jak się okazuje dla społeczeństwa. Marek Aureliusz pisał, że „złość jest biczem smagającym ciebie.” Stajemy się zgorzkniali, ponurzy i ciągle zestresowani., a stres jest zaczynem wielu chorób.

Wydaje się, że wszyscy doświadczamy złości, ale od nas zależy czy ją odrzucamy, czy akceptujemy. Czy okazujemy ją wewnętrznie czy zewnętrznie, czy słabość przypisujemy sobie czy innym..Całą edukacja młodych ludzi skierowana była kiedyś na to, aby nauczyli się panować nad złością. Zalecano nawet różne techniki jej stopowania, zamiany na emocje dodatnie. Były to działania stanowiące element naszego uczłowieczania,

Tymczasem złościmy się na świat, na innych ludzi. Znam równie takich, których złości nawet padający deszcz, czy źle zaparkowany samochód. A jednocześnie dzieje się tak, że nasiąkając gniewliwością nie dostrzegamy jej. Stajemy się coraz bardziej obojętni na zjawiska, których niegdyś nie akceptowaliśmy. To znaczy, że środowisko zezwala na postawy gniewliwe, awanturnicze, choć przecież są one wstępem do przekraczania prawa.

Wzrost gniewliwości ma wiele negatywnych konsekwencji. Chciałbym zwrócić uwagę na jedno.  Mianowicie uniemożliwia on dialog, czy choćby szczerą rozmowę. Przypominamy bowiem ludzi wielokrotnie rannych, których nie wiadomo jak przywitać by nie urazić, by nie wywołać agresji spowodowanej bólem.

Bartłomiej Kozera

1.10.2023 r.