Moim zdaniem (49) – Stary działkowicz
Młodość jest znacznie milsza niż starość, ale jest bardziej kłopotliwa. W młodości trzeba podejmować decyzje, które mają wpływ na całe nasze życie, a na starość tylko zmagamy się ze swym ciałem. Obecne moje wybory są proste, decyzje wręcz banalne. Staremu łatwiej żyć, choć egzystować trudniej.
Na działce z niczym nie nadążamy. Sąsiedzi, młodzi ludzie, wpadają jak burza, przelecą przez działkę jak grom i wszystko mają zrobione. My niespiesznie dłubiemy w ziemi przez cały tydzień, ale i tak nie nadążamy. Po prostu pracujemy z większym wysiłkiem. Ale i większą dbałością, a może nawet z szacunkiem dla ziemi, roślin, żywin. Kąpiące się w stawiku kosy dostarczają nam niemal wzruszeń. Gniazdo w czereśni budzi zachwyt. Staliśmy się bardziej uważni. Młodość pędzi do przodu na łeb i szyję, bo ma wiele do zrobienia. Starość stąpa ostrożniej. Boi się uronić czegoś z życia.
Młodość decyduje o starości, jeśli więc u starego cenimy cechy młodych – rzutkość, bystrość, odwagę, to namawiajmy młodych, by przejawiali cechy starych – rozważność czy rozumność, wtedy ich własna starość nie będzie zaskoczeniem. Ponieważ młodość minęła mi na ciężkiej pracy, przez to jakoś niezauważalnie, toteż i starości bardzo nie odczuwam.
Pewne rzeczy przychodzą do człowieka za późno. Oto uczymy się czekać wówczas, gdy niewiele już nas czeka. Uczymy się pracować dokładnie, gdy mało już jest do zrobienia. Mądrość przychodzi z wiekiem, ale niekiedy za późno – oto idealną kandydatką na żonę zdaje się być ekspedientka: zawsze mnie pyta czy mam drobne pieniądze. Żonę takie nie interesują.
29 kwietnia 2019 r.
Bartłomiej Kozera