Moim zdaniem – Dzień Działkowca w Oleśnie
Przyjechało do Olesna blisko 200 działkowców. Po co? Aby zobaczyć jak my to robimy. My podglądamy uroczystości krajowe, oni okręgowe. Z kolei te krajowe inspirują się tym co najlepsze w rod. Tak istnieje Związek i to stanowi o jego sile. Tak toczy się ku coraz lepszemu ta kula zdarzeń.
Ostateczny kształt naszych dożynek jeszcze się nie skrystalizował. Ono ciągle się warzy, gotuje. Póki co jest święto wyraźnie podzielone na to, co poważne i na to, co zabawowe. Żyjemy w kulturze zabawy, taki jest nasz czas. Wiek poprzedni był wiekiem kontemplacji, ale teraz dominuje rozrywka. Nasze święto stoi okrakiem na dwóch wiekach. Do niedawna było absolutnie poważne, akademiowe. Teraz powoli się rozluźnia.
Dominuje w tych naszych obchodach Dnia Działkowca radość z udanego roku. Ja zawsze chcę dodać zadumę nad przemijaniem, ale różnie mi z tym wychodzi. W Oleśnie mówiłem o tym dlaczego lubię działkę.
Oleskie święto było jak…tort – przeplatały się wątki, ale całość była znakomita. Porównanie z tortem nasuwa się samo, bo rzeczywiście w przerwie podano tort. Pyszny.
Bartłomiej Kozera
10 września 2018 r.