O tym, co najcenniejsze – 01.09.2021 r.
W dialogu Platona „Państwo” 70 letni Kefalos mocą swojej dojrzałości uznał, że najcenniejszą wartością jest sprawiedliwość. Cały utwór dotyczy tego właśnie, jak sprawić by ludzie żyli w sprawiedliwym ustroju oraz by sprawiedliwość była wartością organizującą ich prywatne życie. Jestem starszy od Kefalasa o kilka lat, a od Platona bogatszy doświadczeniem 25 wieków i uważam, że największym dobrem dla człowieka jest jednak miłość. Jest ona nadrzędna wobec sprawiedliwości, bo zawiera ją w sobie. Kochając nigdy nie jesteśmy niesprawiedliwi. Nawet powiem tak, że miłość jest mądrością, a jej przeciwieństwo to znaczy nienawiść, jest głupotą. I nie jest prawdą, że miłość to tylko uczucie, a więc coś niezależnego od nas. Jeśli ten świat wykazuje w długich trwaniach jakiś sens, to właśnie sugeruje wagę miłości. Przeżywają te narody, w których występują sympatia, poczucie więzi, przyjaźni, czyli to, co ogólnie podpada pod pojęcie miłości. Upadają te, które toczy nienawiść. A sprawiedliwość w tych kwestiach nie odgrywa większej roli.
Zostawiam spory na temat tego, czym jest miłość na boku. Interesuje mnie pytanie: dlaczego miłość jest najwyższą wartością? Po pierwsze, dlatego , że miłość jest wychyleniem się człowieka na zewnątrz samego siebie. Jest wyjściem ze swej skorupki, a nawet porzuceniem egoizmu. Przedmiotem zainteresowania przestaję być ja sam, moje sprawy, a staje się ktoś inny. Wszelkie postaci zła biorą się z egoizmu, myślenia tylko o swoim dobru, stawiania siebie w centrum, z braku troski o innych. Miłość to odnalezienie drugiego człowieka, zainteresowanie nim, a w konsekwencji i zrozumienie, że mój świat nie kończy się na mnie, że do mojego świata droga prowadzi przez innego. Egoista ciągle monologuje, kochający jest w dialogu z innymi.
Po drugie, miłość jest początkiem dobrego myślenia o innym człowieku, przekonaniem o jego wartości. Aby kochać innego, trzeba co najmniej akceptować siebie, cenić swój system wartości, swój gust i smak. To jest bowiem ten grunt, na którym opiera się miłość. Wówczas bowiem odnalezienie kogoś, kto spełnia nasze oczekiwania jest możliwe. Jeśli samemu nie nosi się dobra w sobie, nie można go znaleźć u innych, A miłość to właśnie odnajdywanie dobra w drugim człowieku. Każdy człowiek ma wady i zalety. Egoizm widzi tylko wady innych, miłość widzi natomiast zalety, więc może być drogą na wyzbycie się wad.
Po trzecie, miłość jest chęcią zrozumienia innego, pojęcia jego świata .Odnajdując dobro w innych, poznajemy tym samym ich światy i systemy ich wartości. Co więcej akceptujemy te światy, a tym samy wzbogacamy swój świat. Rozwijamy przez to własny kapitał kulturowy. A poza tym nie można kochać jednego człowieka i nienawidzić reszty. Miłość zmienia nasz stosunek do świata, który jawi nam się, jako dobry, życzliwy i przyjazny.
Miłość nas zmienia, rozwija, uczula na innych. Czy jest inna wartość, która sprawia tyle dobra? Wątpię. Sprawiedliwość każe oddawać każdemu to, co mu się należy. Miłość każe oddawać to, co innym jest potrzebne. Będąc sprawiedliwym postępuję wedle miary, kochając postępuje wedle pragnień. Tam jest tylko rozum. Tutaj rozum łączy się z emocjami.
Bartłomiej Kozera