Moim zdaniem II (29) – Dostatek

Czy istnieje granica, do której dojście oznacza, że zaspokoiliśmy wszystkie nasze potrzeby? Czy możemy odczuć kiedyś, że nasz stan to stan dobrobytu? Na oba te pytania odpowiedź jest negatywna. Nie ma takich granic, nie ma takich stanów. Tak nam sugeruje współczesny świat. Ale tak zawsze nie było.

Dobrobyt to stan, w którym mamy wszystkiego pod dostatkiem, kiedy mamy wszystkiego dość. To nie zależy od świata, ale od nas, mianowicie od tego jak zdefiniujemy własne potrzeby. Było kiedyś tak, że tę granicę wyznaczał dostatek pożywienia. Wtedy już zbędny był dodatkowy wysiłek. Ale współcześnie cały przemysł nastawiony na to, aby człowiek nie mógł być zadowolonym, aby nigdy nie miał dość. To powoduje dwie negatywne konsekwencje: z jednej strony ciągle pracujemy, wręcz gonimy za pracą oraz z drugiej strony jesteśmy ciągłe sfrustrowani, bo nie mamy tego, co można mieć.

Potrzeby człowieka mają początek w naszym organizmie i naszej głowie, ale obecnie są pobudzane przez zewnętrzne przyczyny. Tymczasem nasz stan zadowolenie z życia lub stan poczucia dyskomfortu od nas zależy, mianowicie od tego kogo słuchamy, czy siebie czy reklam, dyktatorów mód. Słowem zależy od tego, czy żyjemy wedle siebie czy wedle innych.

20 lipca 2020 r.

Bartłomiej Kozera