Moim zdaniem III (2) – Rok czasu
Dotyka nas trzy czasy: przeszły, teraźniejszy i przyszły. Dotykają nas nierówno. Najmniej – choć zabrzmi to absurdalnie – czas teraźniejszy. Uświadamiamy go sobie czekając na coś czy kogoś, nudząc się lub cierpiąc. Chociaż można cierpieć z powodu wspomnień lub na myśl o tym, co nas czeka. Ból natomiast odczuwamy zawsze w czasie teraźniejszym.
To, że czas jest związany ze zmianą odkryto już w starożytności. A ponieważ jest wiele rodzajów zmian – od zmian przestrzennych, poprzez chemiczne, biologiczne, społeczne, polityczne aż po psychiczne – więc istnieje wiele czasów. Jednak liczą się dwa: astronomiczny i psychiczny. Wedle pierwszego chodzą zegary i kalendarze, wedle drugiego my funkcjonujemy.
Czas astronomiczny jest obiektywny, niezależny od nas. Nie mamy na niego wpływu, przeciwnie to on wpływa na nas. Inaczej jest z czasem psychologicznym. Dzięki pamięci istnieje przeszłość, dzięki uwadze teraźniejszość a dzięki wyobraźni przyszłość. Gdy nasze działanie nie ma charakteru czasowego, jak jest choćby z tańcem czy śpiewem, gdzie celem jest tańczenie czy śpiewanie, czas płynie szybko. I przeciwnie – gdy cel ma czasowy charakter, wówczas czas płynie wolno, choćby na lekcjach w szkole czy w podróży. Subiektywność tego czasu widać szczególnie w upływie ludzkiego życia. W dzieciństwie czas się niebywale wlókł, aby z każdym rokiem przyspieszyć a na starość gnać niesamowicie spiesznie. Dzieciom rok wydaje się niezmiernie długą perspektywą, starym kolejne lata przemijają błyskawicznie.
Przed nami cały rok. Czy dużo to czy mało, to zależy od naszego wieku, choć liczba kartek w kalendarzu dla wszystkich jest jednaka.
11 stycznia 2021 r.
Bartłomiej Kozera