Miesięcznik felietonisty – lipiec 2023 (wakacje) – pt. “PRZYJEMNOŚĆ (1)”

Pisane dzieje człowieka to ustawiczne próby uzasadnienia wagi przyjemności jako dobra najbardziej pożądanego. Tak jak słodycz przeciwstawia się wszystkiemu co niesłodkie (gorzkie, kwaśne, słone) i tak przyjemność przeciwstawna jest wszystkim stanom nieprzyjemnym, od przykrości, poprzez  ból , aż do cierpienia. W konsekwencji jest tak, że epoki akceptując przyjemność różnią się tylko sposobem jej pojmowania.

Zaczęło się od zmysłowego pojmowania przyjemności przez cyrenaików. Jest to szkoła posokratejska, choć z Sokratesem słabo związana, ponieważ zmysły są dla nich źródłem wszelkich doznań, więc są także  źródłem przyjemności. Uzasadniali to jeszcze tak: tortury, jako najdokuczliwsza kara, zadawane są naszemu ciału, toteż przyjemności ciała, jako ich antyteza, są najważniejsze. Przeciwstawiali więc przyjemność bólowi, przez co jednak była ona stanem przelotnym, więc chwilowym, jak każde wrażenie. Tak jak należy mnożyć wrażenia, by posiąść większą wiedzę, tak należy mnożyć przyjemności, by być szczęśliwym człowiekiem.

Żyjący tylko wiek później, ale w innej już epoce, Epikur także twierdził, że przyjemność jest celem życia, dobrem najwyższym, ale przyjemność pojmował inaczej. Przede wszystkim nie miał jej za wrażenie, a nadto nie przeciwstawiał jej bólowi. Źródłem przyjemności miało być, wedle wcześniejszych ustaleń, zaspokajanie potrzeb, ale potrzeby ludzkie tym różnią się od zwierzęcych, że nie są stałe, bo nie wynikają z ludzkiej natury, przeciwnie rozwijają się  wraz z zaspokajaniem. A to znaczy, że tak pojmowana przyjemność prowadziłaby do poczucia niedosytu, a w konsekwencji do cierpienia. Odrzucał Epikur taką  przyjemność. Dla niego bowiem przyjemność to brak cierpień, gdyż właśnie je, a nie ból przeciwstawiał przyjemności. Uznał bowiem cierpienie za największy skandal, jaki dotyka człowieka, w czym przypominał wcześniejszego Buddę i antycypował naukę Jezusa. Bólem zajmują się medycy, zresztą ból jako informacja o stanie organizmu pełni pożyteczną funkcję. Inaczej jest z cierpieniem, które jest całkowicie zbyteczne. Cierpienie nie jest wrażeniem, jak ból, ale jest wyobrażeniem. Nie można ani przypomnieć sobie, ani wyobrazić bólu, inaczej jest z cierpieniem. Zadaniem Epikura było uszczęśliwić ludzi poprzez  eliminację cierpienia. Do tego, aby żyć przyjemnie, być szczęśliwym, trzeba wyeliminować, albo przynajmniej ujarzmić przyczyny cierpienia. Tak jak Budda Epikur twierdził, że najważniejszym źródłem cierpień są pragnienia, toteż zalecał  ascezę, poprzestawanie na małym. Nieodczuwanie głodu jest już przyjemne, a głód zaspokoić można w dowolny, nie tylko wyszukamy sposób. Przez analogię Epikur podchodził do innych kwestii. Życie jest dobrem, więc każda egzystencja zasługuje na uznanie. Żyjąc trzeba cieszyć się życiem, a nie myśleć o śmierci. Trzeba żyć roztropnie, gdyż nasze życie tylko od nas zależy, bogowie mają swoje przyjemne życie i  nie zajmują się nami. Każdy z nas jest artystą, który ma stworzyć z nicości samego siebie. To co nam się przydarza od nas pochodzi, dlatego należy żyć w ukryciu, w owym słynnym epikurejskim Ogrodzie, który mistrz z Samos stworzył dla siebie i uczniów.

Epikur sądził, że uwolnił ludzi od cierpienia, ale to jest przecież niemożliwe. Każda epoka ma swoje przyczyny cierpień, a nadto ludzie często nawet jak są szczęśliwi to cierpią na myśl, że spotka ich cierpienie, z tego powodu, że teraz są szczęśliwi. Inaczej mówiąc cierpienie nie tylko z zewnątrz do nas przychodzi, ale pochodzi również od nas samych.

Bartłomiej Kozera

01.07.2023 r.