Na mojej działce II (1) – Wielkanocne dumki
Na mojej działce pierwsze, nieśmiałe przebłyski wiosny. Krokusy, ciemierniki pokazują, że wraca życie. Podobnie czosnek informuje mnie, że ożył, zieleni się odważnie na grządce, mimo że pochowałem go jesienią.
Jakie to symboliczne. Przed nami Wielkanoc. A to nic innego jak myśl o powrocie. O możliwości życia po życiu. O takiej eschatologicznej wiośnie, która ożywi nas ponownie. Toteż ze wzruszeniem oglądam każdego roku pozornie martwe drzewa, które dają pierwsze oznaki życia. Martwą na pozór ziemię, którą przenikać zaczyna życie. Sens bowiem Wielkiej Nocy staje się ciągle i nie trzeba go wspominać jako zdarzenia z odległej historii. Ten sens oglądam i analizuję dzisiaj na działce. Jakże pięknie zrobił to przed laty Bolesław Leśmian:
„Zabóstwiło się cudacznie pod blekotem na uboczu,
A to jakaś mgła dziewczęca chciała dostać warg i oczu,
I czuć było, jak boleśnie chce się stworzyć, chce się wcielić…”
Nie chcę ułatwień. Bo Wielkanoc owszem jest końcem, ale przed nią był początek. Była Golgota. A Golgota powstaje wówczas, gdy pojawia się konieczność bycia dla innych. Konieczność ofiarowania siebie. Znakiem chrześcijaństwa jest krzyż, który kojarzy się z cierpieniem i bólem. A ja przeskoczyłem, a może przespałem ten okres na działce i przeszedłem do Wiosny. Wcześniej była Zima. A to znaczy, że było cierpienie.
Cierpienie ma początek w głowie. Cierpimy bo lękamy się, bo nie jesteśmy pewni, bo utraciliśmy. Ból natomiast ma początek w ciele. Ciało boli, dusza cierpi.
Po grzechu pierworodnym człowiek cierpiał. Wszak musiał czynić tylko zło, wszak był potępiony. To zło było obiektywną sytuacją każdego człowieka, dotykało go nawet wtedy, gdy on o tym nie wiedział, czy nie myślał. Ono było źródłem cierpienia Jezusa. Wielkanoc mówi więc, że miłość do człowieka polega na ofiarowaniu się. Na krzyżu był ból, a także cierpienie powodowane pytaniem o sens bólu. Wielka Niedziela pokazuje, że ból ma sens. „Jeśli ziarno nie umrze, nie wyda owocu” – mówił Jezus. To jest wielkanocna myśl.
Chodzę po działce i sprzątam po zimie. Pracy jest wiele, ale mnie pociąga myśl, że niedługo znów będzie pięknie, że w pełni wróci tu życie.
Świąt pogodnych, w pełni wiosennych, w lekkiej zadumie życzę.
Bartłomiej Kozera