Moim zdaniem (4) – Człowieczeństwo
Ile byłoby mnie mniej, gdyby nie działka? Tak postawione pytanie ma dość prostą odpowiedź. Oto nie znałbym wielu roślin i drzew, nie znałbym się na glebie. Nie znałbym wielu ciekawych ludzi. Byłbym bardziej jednostronny. Ale nie o to mi chodzi. Rzecz w tym, że byłbym również niepełny. Mianowicie moja natura byłaby niezrealizowana. A jest ta natura podwójna: cielesno – duchowa. Ciało jest cząstką przyrody, należy do tego świata. A tutaj wszystko jest konieczne. Muszę jeść i pić, spać i odpoczywać. Ciało to dziedzina obowiązku, sfera Muszę. Choroba czy śmierć nie zależą od naszej woli – są konieczne, bo mają przyczyny
W świecie duchowym natomiast wszystko jest tylko możliwe. Mogę zrobić to lub tamto. Pójść tam lub gdzie indziej. Mogę przeczytać tę lub inną książkę. Świat społeczny to domena ducha, a ten jest wolny. Dusza to sfera Chcę, bo kieruje się celowością.
Moja teza brzmi tak: przez działkę poszerzył się zakres tego, co muszę. Mimo, że jest działka zależna od mojej woli, to jest jakby przedłużeniem naszej cielesności – tu większość rzeczy musi się zrobić. W innym przypadku nie jest się działkowcem, ale kimś takim na niby. Niezebrane czereśnie będą gnić. Nieposiana sałata nie wzejdzie. Niepodlane kwiaty zemdleją.
Wniosek jest taki: działka uczy życia bo ono to jednak domena konieczności. Człowiek dochodzi do czegoś tylko wtedy, gdy rozwinie w sobie poczucie obowiązku. Wolność to przecież zrozumienie konieczności, w innym przypadku byłaby samowolą. W konsekwencji ograniczając moją wolność, uczy mnie właściwego podejścia do świata. Pozwala zachować właściwą proporcję między Muszę i Chcę. Moim zdaniem.
Opole, 25.06.2018 r.
Bartłomiej Kozera