Na mojej działce (10) – “Ewolucja działki” – 12.11.2015 r.
Na działce coraz większy spokój. Będziemy tu zaglądać rzadziej, bo liście już zgrabione, bo wszystko zabezpieczone. Oprócz kotów i złodziei wszystko w ogrodzie powoli zasypia. Nawet zarząd mojego ogrodu hibernuje. Czekamy na śnieg, który utuli działkę. Moje pisanie w tym sezonie też dobiega końca. Pożegnam się z czytelnikami do wiosny.
Na koniec zatem kilka myśli ogólnych – czym jest dla mnie działka? Odpowiedź jednoznaczna nie jest możliwa, bo to się zmieniało. W latach osiemdziesiątych, gdy córka była mała, działka stanowiła miejsce naszych zabaw, ale przede wszystkim była źródłem pożytków. Pamiętam, że dołowałem na działce warzywa. Pamiętam te ogromne ilości przetworów, które gotowała Żona. Soki, dżemy, powidła, ale także sałatki, korniszony.
Potem, chodzi o lata dziewięćdziesiąte, gdy córka dorastała, działka zmieniała się w dekoracyjną. Powiększał się trawnik, przybywało kwiatów, zmniejszał się areał warzywny. Toteż od początku XXI wieku, gdy córka wyfrunęła z domowego gniazda, działka przybrała dzisiejszy kształt. Oczko wodne, nieprzebrane ilości kwiatów, trawniki i minimalny warzywnik. Tylko pomidory, cukinia i zioła.
Czy da się odczytać z tej ewolucji działki zmiany jakie zaszły we mnie? Chyba tak. Działka jest przecież obiektywizacją naszych pragnień. Najpierw było to pragnienie dostatku, potem wzrastało pragnienie piękna. Ale skąd ta zmiana? Troska o córkę odgrywała tu pewną rolę, ale niewielką. Większą natomiast rolę odgrywał rynek, no i przyzwyczajenia. Nasi rodzice robili zapasy na zimę, to i my robiliśmy. A ponadto były tego powody, mianowicie niedostatki w sklepach. Potem zapasy stawały się zbędne, bo sklepy się rozrastały.
Czym jest dla mnie działka? Na początku, gdy byłem młody i potrzebowałem sukcesów, działka była formą spełnienia. By coś napisać muszę wiele przeczytać, zainwestować w siebie. Efekt może być, ale nie musi. A na działce efekt jest niemal natychmiastowy. Dziś posiane jutro wschodzi. Nie trzeba na rezultat czekać latami. Później, w wieku dorosłym, działka stała się odskocznią do innego świata. Żyję w świecie myśli, a działka to świat czynów, świat działania. Gdy miałem dość pracy przy biurku szedłem na działkę. Stanowiła zatem uzupełnienie, a może lepiej, dopełnienie do mojego życia.
A dzisiaj? Jest na pewno źródłem satysfakcji z własnej pracy. Prócz napisanych książek, artykułów coś po sobie pozostawię. Jakąś inną opowieść o własnym życiu. W dodatku opowieść pisaną na cztery zgodne ręce.
Czekamy zatem na wiosnę!
Bartłomiej Kozera