Na mojej działce (III) 10 – Majowe ogrody

Wszystkie barwy wiosny już się pokazały. Cały urok działki obecny jest jak na dłoni. „Chwilo trwaj wiecznie, jesteś piękna” – chciałoby się powtórzyć za Faustem Goethego. To naprawdę tylko chwila. Zaraz to piękno zniknie. Utrwalam je więc w aparacie fotograficznym, zapisuję w komputerze. Są tu obecne maje ostatnich kilku lat. Takie same i równocześnie inne. A może dlatego jest tak pięknie, że trwa to krótko?

My w Europie myślimy dialektycznie. Istnieje ciepłe, bo spotykamy zimne. Są zdarzenia dobre dlatego, że  są złe. Czy piękno istniej także tylko dlatego, że istnieje brzydota? Zawsze mnie to intrygowało: czy możliwe byłoby dobro samo, bez zła? A więc czy jest możliwe Niebo, wieczna szczęśliwość? Podobnie: czy istniałoby piękno maja bez pamięci o listopadzie? A gdyby cały rok składał się z takich majowych dni, czy byłoby również pięknie? Przez analogię: czy na przykład wysoki człowiek nie istnieje tylko dlatego, że są niżsi? Przymiotnik „wysoki” traci chyba sens, gdy wszyscy są wysocy.

Jeśli to rozumowanie jest prawdziwe, to nasze życie jest dość smutne. Musi się zdarzać zło, by mogło dziać się dobro. Choć z drugiej strony – dzięki temu ma miejsce jakaś sprawiedliwość na tym świecie.

Piękno uchodzi za jedną z trzech najważniejszych wartości – obok dobra i prawdy. Cenione było we wszystkich kulturach. Skąd ta wysoka ocena piękna? Bo jest to jakość przydająca walorów naszemu życiu. Prawda tworzy sens, dobro radość a piękno leży u podstaw urody życia. Bez prawdy czy dobra życie byłoby trudne. A bez piękna byłoby jałowe. Piękno czyni życie ciekawszym, a przez to nawet lepszym.

To, co jest piękne ulega ciągłej zmianie. Ponieważ trudno mi znaleźć piękno w sztuce współczesnej, więc tym bardziej szukam go na działce. Natura ma pewną przewagę nad sztuką. W dziele człowieka jest ono gotowe, do podziwiania. W naturze trzeba je trochę odszukać, wydobyć. Trzeba być choć odrobinę artystą. Tym bardziej, że kształt tego piękna, układ roślin od nas zależy.

Choć między sztuką a naturą istnieją ciągłe przejścia. Natura inspiruje sztukę i odwrotnie. Góry zaczęły się wydawać ładne, po tym jak malarze romantyczni umieścili je na swych obrazach. Choć na słoneczniki patrzę zawsze trochę po vangoghowsku, na konie po kossakowsku. Nic na to nie poradzę.

A teraz przepiękny maj. Sens życia polega na umiejętności cieszenia się chwilą. Niech zatem piękno pozostanie sobą, niech nie trwa wiecznie, bo stracić może w ten sposób swój urok. „Chwilo bądź sobą, nie trwaj wiecznie” –powiedziałbym zamiast Fausta.

15 maja 2017 r.                                                              
Bartłomiej Kozera