Na mojej działce (III) 11 – O przemijaniu
Grecy byli naturalistami. Podstawą ich rozumienia świata była natura. Oto sądzili, że wieczny świat wciąż się odnawia, na podobieństwo przyrody, która co roku powtarza swoją postać. Nawet obliczyli długość takiego cyklu. Rok na Ziemi mierzy się dniami, a rok kosmiczny, czyli rok świata liczy się tysiącami lat. Wychodziło im, że odnawia się co 4 tysiące lat.
Koncepcja czasu linearnego pojawiła się wraz myślicielami chrześcijańskimi, dokładnie na przełomie IV i V wieku. Od tej pory zapanował pogląd, że czas ma początek i będzie miał koniec. Nie będą zatem powtarzać się światy. Wszystko jest jednorazowe.Mając świadomość tego, że wszystko dzieje się tylko raz, człowiek winien dokładniej przeżywać zdarzenia, bo są one niepowtarzalne. Każdy rok w naszym życiu jest inny. A przez to, wbrew pozorom, niepowtarzalna jest każdego roku przyroda, bo w każdej porze życia przeżywa się ją inaczej. Chyba coraz głębiej. „Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki” – pisał Heraklit, bo myśmy się przecież zmienili.
Kiedyś, w czasach młodości, miałem działkę za znakomite miejsce dla naszej córki. Tutaj świeże powietrze, możliwość licznych zabaw w plenerze, a także warzyw i owoców bez chemicznej skazy. Potem, w moim wieku średnim, miałem działkę za miejsce spokojnej pracy naukowej. Przychodziłem tu wcześnie rano i kilka godzin pisałem swoje rozprawy. Zatem dawniej i później działka była traktowana przez mnie instrumentalnie. To się nagle zmieniło po mojej sześćdziesiątce. Wówczas działka stała się celem. Nie ona jest dla nas, jak dawniej, ale my zaczęliśmy istnieć dla niej. Kupując coś myślimy o działce. Zapraszając kogoś myślimy o działce. Pogodę także oceniamy z punktu widzenia działki. Zatem ciągle w myślach mamy działkę.
Dwa wnioski nasuwają się z tego historycznego przeglądu. Pierwszy jest taki: do właściwego stosunku do działki trzeba dorosnąć. Nic dziwnego, że wielu starszych ludzi trzyma się działki. Ona na starość staje się celem życia. Oto odpadły cele związane z pracą zawodową, bo nadeszła emerytura. Aby podtrzymać sens życia trzeba było jego cel przenieść na działkę. Życie bowiem ma sen, gdy spełniamy ważne zadania, gdy dążymy do czegoś wartościowego. Im bardziej wartościowy cel, tym większa waga życia. Toteż ludzie starsi wręcz hołubią działki. Przydają im wiele wartości. W ten sposób przecież wzbogacają swoje życie. Drugi wniosek jest taki: jeśli Grecy mieli za podstawę rozumienia czasu przyrodę, z jej powrotami, to my mamy za taką podstawę samych siebie, czyli ludzkie życie, mijające bezpowrotnie. Nie mnie rozważać, które z tych przemyśleń jest celniejsze. Kosmolodzy spierają się o to czy wszechświat się ciągle rozszerza, począwszy od wielkiego wybuchu, czy tylko pulsuje. Nic zatem nie jest przesądzone.
22 maja 2017 r.
Bartłomiej Kozera