Na mojej działce (wydanie zimowe) “Przed świętami” – 13.12.2017 r.
Coraz powszechniejszym życzeniem formułowanym przed świętami jest potrzeba wyciszenia, skupienia, pozbierania myśli i uczuć, jakiegoś wewnętrznego ustatkowania. Chciałbym się zastanowić dlaczego tak jest, bo to pragnienie wyciszenia jest względnie nowe, nie było go w mojej młodości.
To dość oczywiste twierdzenie, że okres przedświąteczny się ciągle wydłuża. W latach dziewięćdziesiątych ten początek przypadał na grudzień. Obecnie okres przedświąteczny zaczyna się tuż po Wszystkich Świętych. Tylko, że z tego przesunięcia nie wynika, iż mamy coraz więcej czasu na przygotowanie się do świąt. Wydłużaniu czasu przedświątecznego towarzyszył bowiem proces ekonomizacji człowieka. Postrzegamy siebie jako istotę zarabiającą pieniądze i oceniamy wedle wysokości poborów. Nawet nasza świadomość uległa ekonomizacji – zajęci jesteśmy ustawicznie liczeniem, kalkulowaniem, dodawaniem i odejmowaniem. Człowiek ekonomiczny podejmuje się tylko tych dzieł, które mają sens finansowy.
Przygotowanie do świąt to wyciszenie szumu liczb, przepływających przez umysł. Zapomnienie o ekonomii i zapoczątkowanie widzenia siebie jako istoty nadającej sens rzeczom, otoczeniu, sobie. Ta potrzeba z trudem dochodzi do nas i to dochodzi zawiłymi drogami. Kiedyś to było skupienie za pomocą prac przy ozdobach choinkowych, przygotowywaniu prezentów. Teraz to są zakupy. Żyjemy w społeczeństwie globalnym, podlegamy tym samym prawom co inni mieszkańcy Europy. Święta kojarzą się coraz bardziej z zakupami. Wymogły to sklepy nastawione na zysk. Chodzi o zakup prezentów, wiktuałów, ale także rzeczy zbędnych nabywanych pod szyldem przedświątecznego szaleństwa.
Do czego służyć ma to przedświąteczne wyciszenie? Dla ludzi wierzących jest to przygotowanie w swoim życiu godnego miejsca dla Boga, które On wkrótce wypełni. Narodziny Boga to początek nowego porządku. Dla innych to wyciszenie jest warunkiem uświadomienie sobie tego jak mądra jest miłość. Jeśli jesteśmy twórcami swojego życia, to trzeba odpowiedzieć na to samo pytanie, które dręczą również ludzi wierzących: jak uczynić swoje życie sensownym? Ile tego sensu zawdzięcza nasze życie miłości. Święta to czas rodziny a rodzinę konstytuuje miłość. Owszem, to znakomita sposobność by czując miłość wyrazić ją, ale też na nowo przemyśleć ten budowniczy charakter miłości.
13 grudnia 2017 r.
Bartłomiej Kozera