“O ZAWIŚCI” – 01.10.2021 r.
Jest takie powiedzenie, że nie ma miłości bez zazdrości. Uważam, że zazdrość pojawia się wszędzie tam, gdzie nie ma zaufania do osoby kochanej, gdzie ocenia się kogoś gorzej niż siebie. Choć tak w ogóle to mam zazdrość za uczucie budujące. Wiele rzeczy zrobiłem, gdy zazdrościłem ich innym. Są dwie ożywcze siły, często ganione, w naszym życiu – moda i zazdrość. Moda pociąga do nowego, zazdrość ku temu popycha. Wiem, że są zazdrości patologiczne, ale te zostawiam na boku.
Czymś zupełnie innym jest zawiść. Pojawia się wtedy, gdy nie mogę mieć tego, co mają inni ludzie, a bardzo chciałbym to mieć. W zawiści zbiega się pragnienie posiadania z niemocą Normalnie jest tak, że gdy nie stać mnie na willę, czy porsche to tego nie pragnę. U ludzi zawistnych jest inaczej.
Zawiść jest uczuciem niszczącym. Przede wszystkim zawistnika, ale i jego otoczenie. Istnienie piekła jest wątpliwe, ale ludzie zawistni noszą piekło w sobie, mają je za życia. Nic ich nie cieszy, nic nie raduje, są wiecznie niezadowoleni, pełni goryczy i frustracji.
Zawiść łączy się zawsze z chęcią zniszczenia tego, co mają inni. Zarysowania choćby tego porsche, czy wyłamania płotu w ogrodzeniu willi. Najczęściej to zniszczenie ma charakter wyobrażeniowy, myślany. Nazywa się wówczas resentymentem. Człowiek resentymentu żywi przekonanie, że właściciele willi czy porsche to malwersanci lub złodzieje, bo człowiek uczciwy nie dorobi się takiego majątku. Nie mam willi, czy porsche, ale jestem uczciwy. Pytanie wówczas jest już takie: co oceniać trzeba wyżej, co jest większym dobrem; czy willa powstała w ciemny sposób, czy moja nieskazitelność i uczciwość? Odpowiedź jest prosta, już bowiem starożytni uważali, że wyżej cenimy dobra duchowe.
Ludzie resentymentu przyjmują często jedno kryterium oceny innych i wychodzi im, że są lepsi. Wałęsa wiele ponoć robił dla Polski, ale coś podpisał. To go przekreśla. Kwaśniewski niby mądry prezydent, ale komuch. To go przekreśla. I tak dalej. Kowalski napisał kilka dobrych książek, ale zdradzał żonę, więc jest do niczego.
Resentyment to postawa ludzi słabych, którzy szukają pocieszenia dla swojej słabości. Nie mam porsche, ale jestem uczciwy. Mieszkam w bloku, ale jestem porządny. Fryderyk Nietzsche pierwszy to zjawisko opisał, jako cechę myślenia niewolniczego i jego początek wiązał z pierwszymi chrześcijanami. Będąc ludźmi słabymi potępili rzymską siłę, używanie życia, a gloryfikowali nadstawianie drugiego policzka, miłosierdzie i pokorę.
Przenieśmy resentyment na życie społeczne. Oto ludzie dzielą się – wedle tego myślenia – na biednych, ale uczciwych i bogatych, ale złodziei. Ludzie dzielą się na sól ziemi i jakieś elity Patriotów i odszczepieńców. Pierwszy i drugi sort. Można to łatwo rozwinąć, że oto przyczyną biedy jednych jest bogactwo innych. Tak się rodzą głębokie podziały społeczne, gdy zawiść uczyni się religią. O tym, że jesteśmy społeczeństwem pełnym nienawiści jestem przekonany – jakże łatwo przychodzi nam zły sąd o innych. Z jakim trudem przebija się przekonanie, ze ktoś jest szlachetny i uczciwy.
Bartłomiej Kozera