Miesięcznik felietonisty – pt. “Jacy jesteśmy?” – luty 2023

Odrzucam determinizm w każdej postaci. Nawet genom do końca nie wierzę. To nie może być tak, że przeszłość wyznacza całkowicie teraźniejszość. Taka teza nie jest prawdziwa nawet w świecie roślin, nie mówiąc już o zwierzętach czy ludziach. Ale jakaś zależność istnieje, jakiś bardziej lub mniej delikatny wpływ przeszłości ma miejsce. Podobnie jest z genami. Jestem całym sercem indeterministą, uznaję że jednakowe przyczyny nie powodują takich samych skutków. Uznaję, że historia każdego społeczeństwa to efekt tego co było, tego co zastane i tego co obecne pokolenie wniosło. Tak jak odrzucam determinizm, tak obcy jest mi woluntaryzm, czyli myśl że historia jest dziełem wybitnych jednostek, które dowolnie tworzą dzieje. W tej mierze jestem heglistą – istnieją w historii stałe tendencje, ale każde pokolenie je modyfikuje. 

Gdy zastanawiam się nad nami, nad naszymi narodowymi wartościami, upodobaniami czy tęsknotami to ciekawi mnie, jakie piętno wycisnęła na nas historia, nasza przeszłość, a co myśmy z tą przeszłością zrobili. Oto uderza mnie, że w całym dwudziestym wieku nasze zrywy społeczne zawsze dotyczyły walki o chleb, nigdy nie o wartości wyższe. Tak było w II RP, podobnie w PRL i obecnie niewiele nas porusza. Czy to znaczy, że nie mamy idei? A może są one zbyt oderwane od rzeczywistości? 

Nasza historia to przedłużony feudalizm, ewidentny brak mieszczaństwa i kupiectwa. Przez wiele wieków występowały dwie warstwy – szlachta i chłopstwo. Tej pierwszej było niewiele, ale państwo do niej należało, ta druga była liczebnie wielka, ale żyła w systemie na poły niewolniczym, więc prowadziła ustawiczną walkę o przetrwanie. I my, ludzie XXI wieku, jesteśmy jednak spadkobiercami tej tradycji. Nasze ideały wydają się mieć postszlacheckie pochodzenie, a nasze nawyki są postchłopskie. Cenimy więc honor, dumę, męstwo, bohaterstwo, poświęcenie A jakie mamy nawyki? Ano jesteśmy cwaniakami, krętaczami, naginaczami prawa, złodziejami.

I z takimi ideami i przywarami zaczęliśmy tworzenie kapitalizmu, podczas gdy na Zachodzie dominowało mieszczaństwo i jego cnoty, a więc systematyczność, pracowitość, oszczędność, zapobiegliwość. Cnoty mieszczańskie są dziełem rozumu i służą państwu. Ideały szlacheckie i chłopskie też rozumem były dyktowane. Były warunkiem przeżycia jednych i drugich. Tylko tyle, że ideały szlacheckie są dobre na okres wojny, a nieprzydatne, czy wręcz szkodliwe w czasach spokojnych, a chłopskie natomiast są dobre dla indywidualnego przetrwania, ale destrukcyjne dla życia każdej wspólnoty.

A jednak zaszła istotna zmiana, gdy idzie o postrzeganie siebie. Dawniej ważna była przeszłość – to z jakiej rodziny się pochodzi. Przeszłość stanowiła o nas, ona była decydująca. Obecna sytuacja uległa zmianie – ważna jest przyszłość, mianowicie to kim są nasze dzieci. To one o nas stanowią. Ta zmiana to dowód, że żyjemy w wolnym kraju, że jednak jesteśmy w jakimś stopniu kowalami własnego losu.

Bartłomiej Kozera            

01.02.2023 r.